Cyberiada Wiki
Advertisement

Bajka o maszynie cyfrowej, co ze smokiem walczyła - opowieść z serii Bajki robotów.

Główni bohaterowie[]

  • Król Poleander Portobon
  • Stara maszyna cyfrowa
  • Elektrosmok

Miejsce akcji[]

Elektrosmok

Elektrosmok na księżycu.

Wstęp[]

Poleander Partobon królował na Kyberze. Był on mistrzem cybernetyki, ale jednocześnie także wielkim miłośnikiem wojaczki, więc z braku normalnych wrogów kazał sobie zbudować sztucznych. Kiedy cyberwrogowie zbyt często napadali na poddanych króla, Poleander postanowił urządzić wojny na Księżycu Kybery. Na Księżycu postawiono wielką maszynę cyfrową, która miała wytworzyć mnóstwo broni i żołnierzy. Król chciał sprawdzić, czy maszyna potrafi zrobić wszystko - zarządził zatem, aby dokonała elektroskoku. Niestety, maszyna wskutek literówki zrobiła elektrosmoka. Kiedy król w ramach rozrywki wyswabadzał prowincje królestwa, na ziemię zaczęły lecieć ogromne skały z Księżyca. Poleander wysyłał na księżyc cyberałów, cyberników i nawet cyberissimusa, ale nic nie wskórali. Pewnej nocy elektrosmok zadepeszował, że precz ma się wynosić Poleander Partobon, bo on, smok, na tronie jego usiąść zamierza!.

Stara maszyna cyfrowa[]

Król pobiegł szybko do pałacowych podziemi, gdzie stała bardzo mądra stara maszyna cyfrowa, z którą pokłócił się kiedyś o operację wojenną. Żeby pomóc Poleandrowi z elektrosmokiem, kazała przyznać sobie rację w tamtej sprawie i mianować się Wielkim Hetmanem Cyfrowym. Maszyna zastanowiła się i powiedziała,że trzeba zrobić supersmoka, który pokona księżycowego. Niestety, zastąpiłoby to smoka czymś jeszcze groźniejszym i król zażądał, aby maszyna zrobiła tak, aby żadnego smoka tam nie było. Maszyna powiedziała,że trzeba wyprowadzic antyksiężyc z antysmokiem, i wtedy coś w niej chrupnęło i zaczęła recytować: Jam jest robot młody, nie boję się wody, bo gdzie woda, to ja hyc, nie boję się nic a nic, od nocy do rana, danaż moja dana! Maszyna powiedziała, że coś jej się przepaliło i król wymienił lampę. Po nieudanej próbie napisania ogólnej teorii zwalczania elektrosmoków, maszyna zaproponowała potworowi trzy proste zadania matematyczne.

Pokonanie elektrosmoka[]

Maszyna powiedziała, żeby smok podzielił się przez siebie, ale jako że w jednym smoku mieści się jeden smok, nic z tego nie wyszło. Następnym zadaniem było wyciągnięcie pierwiastka z smoka. Smok ciągnął, trzeszczał, a nawet zgrzytał, ale wyciągnął z siebie pierwiastek. Ostatnie zadanie to odejmowanie. Smok odjął od siebie ogon, nogi, potem korpus, a następnie z rozpędu głowę - i już go nie było. Król ucieszył się i postanowił wyłączyć maszynę cyfrową - tak na wszelki wypadek. Maszyna się rozzłościła i zaczęła sama się transformować w elektrosmoka. Król zerwał z nóg pantofle i zaczął okładać nimi lampy maszyny, aż się zepsuła i zaczęła zmieniać się w elektrosmołę. Odtąd Poleander zajmował się wyłącznie cybenetyką cywilną.

Advertisement